W kolejnym odcinku podcastu “Mamo, pracuj mniej – żyj więcej” zgłębiamy temat mindsetu Zarobionej Matki Polki, która ogarnia wszystko perfekcyjne, ale przypłaca to wiecznym zmęczeniem, sfrustrowaniem i oglądaniem się na to, co inni powiedzą. Dowiesz się, jakie konsekwencje niesie za sobą tkwienie w tej roli i jakie kroki można podjąć, by zmienić to nastawienie, działać efektywniej i żyć z większą radością.
ZADANIE DO ODCINKA
Pomyśl, jakie zasady zgodne z Tobą, chciałabyś wprowadzić do swojego życia i/lub biznesu?
Zapraszam Cię również do wysłuchania tego podcastu na platformie Spotify oraz Google Podcast
Transkrypcja do podcastu
Dzisiaj chciałabym porozmawiać z Tobą o mindsecie Zarobionej Matki Polki. Kim ona jest, jak rozpoznać, czy mamy w sobie taką Matkę Polkę. Dowiesz się, jakie konsekwencje niesie za sobą tkwienie w tej roli i jakie kroki można podjąć, by zmienić to nastawienie, działać efektywniej i żyć z większą radością.
Obserwuję kobiety całe swoje życie i widzę przez pokolenia, jak wiele ról bierzemy na siebie, bo tak nas nauczono, chcemy sprostać wymaganiom, presji społeczeństwa. I oczywiście współczesna Matka Polka nie jest taka sama, jak Matka Polka sprzed 30 lat, bo stoją przed nią inne wyzwania, bo trochę się doedukowałyśmy, mamy inną świadomość, zastała nas inna rzeczywistość.
A jednak nadal tkwimy w schematach, które są nam przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Wróćmy jednak do pytania, jaka jest ta Zarobiona Matka Polka? Zarobiona – to już wiemy. Ale jaka jeszcze?
Przede wszystkim Zarobiona Matka Polka bierze na siebie sporo różnych ról. Jest powierniczką problemów innych. Możesz do niej zawsze zadzwonić i wysłucha cierpliwie, doradzi, nawet jeśli w jej własnym życiu właśnie coś płonie. Jest mamą, żoną, przyjaciółką, córką, ale też kucharką, sprzątaczką, organizatorką imprez, wakacji, ogarniaczką przestrzeni, pierze, robi zakupy, negocjatorką z dziećmi, opiekunką do dzieci, przedszkolanką. Jeśli ma własny biznes, to jeszcze jest właścicielką firmy, księgową, specjalistką od sprzedaży, social mediów, ekspertką we własnej dziedzinie, filmowcem, grafikiczką, copywriterką.
Nie wiem, jak Tobie, ale mnie aż się zakręciło w głowie od samego wymieniania tych ról, a z pewnością pominęłam jeszcze sporo.
I choć można powiedzieć, że to super, bo przecież taka Matka Polka jest ambitna, pełna zapału, wielozadaniowa i perfekcyjna, to … za tą skorupką ideału stoi matka, która się poświęca, jest przepracowana i bierze na siebie za dużo.
Jako mamy czujemy odgórną presję, by nasz dom, nasze dzieci i my same, były idealnie ogarnięte, bo przecież zawsze ktoś patrzy. Urodziłam przed chwilą dziecko, nie mam siły na nic, ale sprzątam, robię makijaż, bo chwilę po narodzinach zwala się cała rodzinka, by odwiedzić i poznać nowonarodzone dziecko. I będą oceniać, jak sobie radzimy, czy jest czysto, czy mam umyte włosy, czy jest obiadek, czy zdążyłam upiec ciasto, czy jestem uśmiechnięta i zadowolona. Później nie jest łatwiej, bo wszyscy bacznie się przyglądają temu, jak wychowuję dziecko. Czy ma czapeczkę, czy krzyczy i wymusza? Czy poświęcam wystarczająco dużo czasu, a może siedzę w telefonie?
Ta presja rośnie, coraz bardziej jak taki nadmuchiwany balonik. Współczesna Matka Polka musi być najlepsza we wszystkim. Więc siedzisz w tych internetach i czytasz o prawidłowym rozwoju dzieci, o tym co powinno jeść, by było zdrowe, jak się komunikować z dzieckiem, by nie krzyczeć i by ono nas słuchało. Sprawdzasz najnowsze trendy edukacyjne, bo przecież dziecko nie może się nudzić, a Ty musisz je zabawiać i edukować, więc koniecznie zabawki Montessori. Przeszukujesz grupy na Facebooku w poszukiwaniu rad, jak usypiać, jak odpieluchować. Sprawdzasz, czy w tym wieku Twoje dziecko spełnia wszystkie normy , czy może czegoś nie zaniedbałaś. Nie jesteś już tylko matką, jesteś pediatrą, logopedką, fizjoterapeutką, nauczycielką, psycholożką. A jeszcze trzeba zadbać o dom, o męża. Jesteś bardziej świadoma niż Twoja matka, więc wiesz, że musisz zadbać o siebie. Wciskasz zatem w swój napięty grafik zajęcia z crossfitu, jogi.
I w pewnym momencie na to wszystko zwyczajnie nie starcza Ci czasu. Doba ma tylko 24 godziny. To ciągłe przepracowanie, poświęcenie dla innych, w imię ideałów sprawia, że pojawia się przemęczenie, frustracja i rozczarowanie życiem. Wprowadzasz coraz to nowsze zasady, które wcale nie są Twoje, nie są w zgodzie z tym, jak Ty chciałaś żyć.
Coraz częściej czujesz się niezrozumiana, osamotniona, bo słyszysz zewsząd komentarze „Oj tam, oj tam. Nasze babki rodziły w polu i musiały wracać do roboty. Nie narzekaj. One to miały ciężko”. „Przecież sama chciałaś mieć dzieci, więc o co tyle krzyku?” albo „No a jak myślałaś, że wygląda życie z dziećmi?! Trzeba się poświęcać! Odpoczniesz, jak urosną.”
Tylko, czy Ty naprawdę chcesz tak żyć? Być może teraz nie widzisz wyjścia z tej roli Zarobionej Matki Polki, ale wierz mi, można żyć w zgodzie ze sobą, z lekkością i bez tego całego nadęcia. Bez zastanawiania się, co pomyślą inni. Ludzie zawsze będą coś myśleć, ale te myśli nie są o Tobie, są o nich.
Zastanów się, jakie role pełnisz w swoim życiu. Skąd wiedziałaś, jak działać w tej roli? Kto Ci powiedział lub nakierował, jak powinnaś działać jako matka, kobieta, bizneswoman? Co myślisz, gdy mówisz „ja jako matka”, „ja jako kobieta”, „ja jako żona, bizneswoman”? Czy dużo jest tam sformułowań „muszę”, „powinnam”, „zawsze”, “nigdy”? Czy te sformułowania są Twoje? Czy może tak zawsze mówiła Twoja mama, ktoś z Twojego otoczenia? Warto to sobie wypisać, bo to podstawa do dalszej pracy nad sobą, nad swoim mindsetem. Zastanów się też, czy chcesz, by Twoje dziecko pamiętało Cię jako wiecznie zarobioną, sfrustrowaną mamę, której nic nie cieszy? Czy może wolisz budować inne wspomnienia ze swoim dzieckiem?
Też przez to przechodziłam przy pierwszym dziecku i częściowo przechodzę teraz przy drugim. Gdy na świecie pojawiła się moja córka, zderzyłam się z moją mamą, która nie mogła zrozumieć, dlaczego nie chcę, by przyjechała do mnie od razu w dniu narodzin. Przecież ona jest moją matką, i chce zobaczyć moje dziecko, i przecież powinnam jej na to pozwolić. No a w ogóle to jak to tak, wszystkie inne kobiety, znajome bez słowa sprzeciwu, wręcz z otwartymi ramionami przyjmują swoje mamy. Przecież ONA mi pomoże.
Tylko ja potrzebowałam wtedy czegoś innego. Ułożenia swojego życia na nowo ze sobą, z dzieckiem i moim mężem. I choć wtedy momentami miałam wyrzuty sumienia, cieszę się, że postawiłam na swoim.
Potem przyszła pandemia, a ja zostałam sama ze swoimi emocjami, swoimi potrzebami. Owszem był mąż, który naprawdę bardzo mnie wspierał i robi to do dziś. Jednak wielu rzeczy nie był w stanie zrobić za mnie, np. karmienie dziecka, usypianie (przez jakiś czas tata nie był akceptowany przy zasypianiu). A ja zamiast cieszyć się macierzyństwem, dowalałam sobie pracy i myślałam, że jestem super zorganizowaną kobietą, bo łączę macierzyństwo z pracą na swoim. Spoiler alert: nie łączyłam. Czułam się coraz bardziej przemęczona, sfrustrowana. Dni przeciekały mi przez palce. Zamiast wolności, czułam się jak w więzieniu. A gdy miałam problemy biznesowe, nie miałam z kim ich przegadać, bo zarówno mąż, jak i rodzina, przyjaciele nie rozumieli, z czym się mierzę. Z pomocą przyszedł kurs dla mam, coaching i terapia.
W Dzisiejszym odcinku chciałam zburzyć fasadę idealnego obrazu Matki Polki i zdjąć z ciebie ciężar żebyś nie czuła się w tym wszystkim z tym wszystkim sama i żebyś nie czuła się sfrustrowana oglądając idealne obrazki matek z Instagrama lub z Facebooka bo bardzo łatwo jest jest zobaczyć tam idealny obrazek i pomyśleć sobie że te matki są idealne perfekcyjne wiecznie szczęśliwe ale ja to z niczym sobie nie radzę jestem beznadziejną matką i nie jestem taka radosna szczęśliwa jestem wręcz sfrustrowana zmęczona nie tak jak one. Pamiętaj że to co tam widzisz to jest tylko ułamek całej historii najczęściej nie widzimy właśnie tego o czym ja dzisiaj w odcinku opowiadałam te historie wypływają dopiero w momencie gdy ktoś o niej zapyta czy ktoś ma serdecznie dosyć a na co dzień zazwyczaj pokazywane są te super idealne momenty.
Ale żeby nie zostawiać Cię z tym natłokiem myśli, z tymi odkryciami, których być może właśnie doświadczyłaś, chcę powiedzieć Ci jedno – nie jesteś w tym wszystkim sama.
Nie bój się rozejrzeć i poszukać wsparcia w innych miejscach. Stwórz własną wioskę wsparcia. Tym wsparciem może być mąż, z którym porozmawiasz i jasno określisz, jakie zadania może od Ciebie przejąć. Pozwól mu na to, by Ci pomógł. Nie zamykaj się w świecie, że ja muszę wszystko sama.
Tym wsparciem może być także sąsiadka, zaprzyjaźniona mama z przedszkola dziecka, która odbierze Twoje dziecko, gdy Ty będziesz chwilę dłużej pracowała. To może być także wirtualna asystentka, która odciąży Cię w codziennych zadaniach.
Bardzo gorąco zapraszam Cię również na wirtualną herbatkę, podczas której podpowiem Ci, jak dalej przeformułować te blokujące przekonania, byś żyła z większą lekkością, w zgodzie ze sobą, byś nie mówiła o sobie Zapracowana Matka Polka. Wystarczy napisać maila na kontakt@olajakubowska.pl.
Gdy zrobiłaś już analizę swoich myśli, swoich ról, to mam dla Ciebie krótkie zadanie, tak jak w ostatnim odcinku. Pomyśl, jak chciałabyś żyć, jakie zasady zgodne z Tobą chciałabyś wprowadzić do swojego życia/ biznesu.
Jeśli masz problem z wybraniem tego, czego byś chciała, zastanów się, czego na pewno byś nie chciała. Może wtedy będzie łatwiej. To wstęp do tego, by w końcu zacząć żyć po swojemu, by odkryć, co to w ogóle znaczy “żyć w zgodzie ze sobą”.
Dziękuję za wysłuchanie tego odcinka. Jestem bardzo ciekawa, jak poszło Ci zadanie, jakie masz przemyślenia. Koniecznie daj mi znać, wystarczy, że do mnie napiszesz na instagramie olajakubowskapl lub na maila kontakt@olajakubowska.pl
W kolejnym odcinku podcastu “Mamo, pracuj mniej – żyj więcej” zgłębimy temat samotności oraz różnych emocji w macierzyństwie. Zapraszam do słuchania. Co drugi czwartek godzina 19:00. Zasubskrybuj mój podcast, by nie przegapić. Do usłyszenia już wkrótce!
Jeśli interesuje Cię temat łączenia macierzyństwa z prowadzeniem własnego biznesu, zapraszam Cię do zapisu na mój newslette.